I tu jest błąd. W ramach socjalistycznego państwa opiekuńczego, z którym tak walczy Methka, eLigo i JKM, powinno być tak, że sparowanie telefonu przez BT powinno być warunkiem koniecznym do uruchomienia samochodu, jak kluczyk. Nawet, jeśli nie masz w ogóle telefonu komórkowego, to będziesz musiał sobie kupić, żeby pojechać...
Pisałem o stanie na chwilę obecną. A potem - zapewne tak, a do tego alkomat w kierownicy: nie chuchniesz - nie pojedziesz.
Więc Polacy będą wchodzić do samochodu z lewatywową gruszką, pełną trzeźwego powietrza.
Tak, pomysły z alkomatami już były, ale się nie sprawdziły.
Tak sobie pomyślałem, że Polacy wymyśliliby rozwiązanie z dwoma telefonami - jeden z BT, żeby się połączył, a i tak gadaliby przez drugi telefon trzymany przy uchu...
o! a dziś jakiś baran w dostawczaku o mało nie skrócił mi foki o przestrzeń ładunkową. tak się bowiem zajął pisaniem sms'a, że nie skumał zmiany światła na czerwone.
Dodano po 2 minutach 2 sekundach:
wpk pisze:O Nubijczyka przecież, ale tylko pozornie.
Bo Pietrek jest niepokojem,
Nie zna dnia, który da się powtórzyć.
śmichy cichy, już mnie raz jeden straszył prokuratorem, że niby nazizm promuję. niewinną przecież filiżanką.
Ostatnio zmieniony 12 cze 2017, 12:49 przez rbit9n, łącznie zmieniany 1 raz.
wpk pisze:Nierzadko widzę ludzi w samochodach na 100% wyposażonych w instalację BT, jednak trzymających telefon przy uchu. No bo po co zaprzątać sobie głowę jakimś parowaniem? To czynność męcząca fizycznie i wymagająca zaangażowania intelektu, a dla jazdy całkiem zbędna.
No nie bardzo, bo to się robi tylko raz, a właściwie samo się robi. Potem po prostu działa.
Ale mimo wszystko:
puch24 pisze:Tak sobie pomyślałem, że Polacy wymyśliliby rozwiązanie z dwoma telefonami - jeden z BT, żeby się połączył, a i tak gadaliby przez drugi telefon trzymany przy uchu...
No przecież Woytek napisał, że to parowanie to czynność wyczerpująca intelektualnie... A czeba by jeszcze do obstrukcji insługi zajrzeć, albo w ogóle najlepiej do serwisu pojechać, żeby to jakoś połączyli...
Ludzie są nieprawdopodobnie leniwi i często ociężali intelektualnie, jeśli trzeba sobie zadać trud nauczenia się czegoś o używanych urządzeniach.
Może się zdziwicie, ale znam co najmniej kilka osób (i to nie kobiety - blondynki, tylko facetów z krwi i kości), którzy nie mają pojęcia, do czego służy połowa wskaźników, lampek i przełączników w samochodach, którymi codziennie jeżdżą. I to samo dotyczy innych urządzeń, których używają. Komputera, komórki, kuchenki mikrofalowej, itd., itp.
puch24 pisze:I tu jest błąd. W ramach socjalistycznego państwa opiekuńczego, z którym tak walczy Methka, eLigo i JKM
Państwo opiekuńcze najwyższą opieką darzy samo siebie i ewentualnie kogoś tam jeszcze po uważaniu, ale wcześniej musi złupić mnie, bo niestety państwo nic nie posiada, dopóki komuś nie zabierze. (Takie tam obserwacje zza kierownicy betoniarki.)