Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9548
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
zabrakło śmietany z rana,
wina Anana Kofana.
wina Anana Kofana.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pół godziny temu miałem dziwne doświadczenie. Wyszedłem do Żabki coś dokupić.
Z domu mam 500 metrów ślepą uliczką, która łączy się bez wjazdu z ruchliwą dwupasmówką.
Mijam mężczyznę koło czterdziestki, typ budowlańca. Na zakręcie patrzę odruchowo w ulicę. Coś mnie w tym człowieku zaniepokoiło.
Chyba słusznie, facet osuwa się na chodnik wykonując rękoma jakby epileptyczne ruchy. Podbiegam, leży sztywny w połowie na jezdni i części chodnika, piana z ust, oczy zmrużone, lico jakby pod napływem krwi i na nic nie reaguje. Nie mam pewności, może padaczka. Widziałem już takie ataki. Chcę zadzwonić na pogotowie, ale nie zabrałem z sobą telefonu. Co robić czekać na kogoś, czy pobiec 150m
do domu ? Waham się, jednak decyduję biec po telefon. Dzwonię zdyszany z domu, relacjonuje sytuację, proszą mnie o powrót na miejsce. Biegnę na ulice, gościa nie ma, rozpłyną się. Rozglądam się po zakamarkach, może gdzieś doczołgał się ? Dzwonię ponownie.
Karetka była już w drodze, dyspozytor odwołuje ją z trasy...
Z domu mam 500 metrów ślepą uliczką, która łączy się bez wjazdu z ruchliwą dwupasmówką.
Mijam mężczyznę koło czterdziestki, typ budowlańca. Na zakręcie patrzę odruchowo w ulicę. Coś mnie w tym człowieku zaniepokoiło.
Chyba słusznie, facet osuwa się na chodnik wykonując rękoma jakby epileptyczne ruchy. Podbiegam, leży sztywny w połowie na jezdni i części chodnika, piana z ust, oczy zmrużone, lico jakby pod napływem krwi i na nic nie reaguje. Nie mam pewności, może padaczka. Widziałem już takie ataki. Chcę zadzwonić na pogotowie, ale nie zabrałem z sobą telefonu. Co robić czekać na kogoś, czy pobiec 150m
do domu ? Waham się, jednak decyduję biec po telefon. Dzwonię zdyszany z domu, relacjonuje sytuację, proszą mnie o powrót na miejsce. Biegnę na ulice, gościa nie ma, rozpłyną się. Rozglądam się po zakamarkach, może gdzieś doczołgał się ? Dzwonię ponownie.
Karetka była już w drodze, dyspozytor odwołuje ją z trasy...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nordevind nie uratował epileptyka.
Wina Ojca Rydzyka.
Wina Ojca Rydzyka.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Karva, jakie śmieszne...rymy częstochowskie
Ostatnio zmieniony 14 lis 2017, 20:05 przez nordenvind, łącznie zmieniany 1 raz.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No sory, może faktycznie nie na miejscu. Ale jednak gość oddalił się o własnych siłach...
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Tylko chwilę przedtem jak był siny jakby dogorywał. Chyba dobrze, że oddalił o własnych silach ?
Nie mam z tego powodu ujmy na honorze...
Nie mam z tego powodu ujmy na honorze...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Bolą oczy, gdy się czyta?
Wina wpkx'a i rbita!

Też dziś miałem chujowy dzień. Najpierw rano okazało się, że 'sąsiedzi' pozrywali moje ogłoszenia o chęci wynajęcia miejsca postojowego, bo tak. Potem spędziłem trudną godzinę w US i w sądzie następną, kaszląc jak gruźlik, bo nam z żoną nie może przejść jakiś syf na krtani już od miesiąca, potem okazało się, że ktoś mnie próbował oszukać na głupie 30 zł, potem nie mogłem zmienić opon bo Rzesza stoi zakorkowana przez durny remont strategicznego przejazdu kolejowego, a na koniec nie mogę się upić wiśniówką

W ogóle to Rzesza to ewenement, na świętach miasto wymarłe, w okresie wakacyjnym też jeździ się spoko, ale od października... masakra. Z 180 tys mieszkańców dobi się 240 tys. A mnóstwo studentów ma jakiegoś przepalonego diesla za 3 tys zł i korki gotowe.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Korek w szyjce nie wytrzymał - wina wina.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dlaczego też ? Miałem dzisiaj "dzień jak co dzień", normalny...
Jeśli nas coś łączy, to może jedynie ten niedoleczony kaszel. Mam podobne objawy, chyba jakaś globalna zaraza.
Czosnek, syrop z cebuli i inne w codziennym menu

To u nas w/g Twojego wzoru z początkiem roku akademickiego powinno robić się z 300tyś, jakieś 390tyś

Ostatnio zmieniony 14 lis 2017, 21:11 przez nordenvind, łącznie zmieniany 1 raz.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dziś przynajmniej umilał mi godzinę w sądzie kolega Maciek Terpiński, canoniarz, który strasznie chwalił jakiegoś tam bezlusterkowaca canona apsc z obiektywem 22/2.
Foty Maćka głównie kotletowe, ale te z Ignaczakiem (który jest przyjacielem jego rodziny), są na tle tych murali, co tu ktoś te same, lub podobne wrzucał. Gdzie to?
http://terpinski.pl/2016/07/iglaszyte/
Dodano po 2 minutach 39 sekundach:
ps. Pietrek, czy to te cembrowinki koło hali na Podpromiu?
Foty Maćka głównie kotletowe, ale te z Ignaczakiem (który jest przyjacielem jego rodziny), są na tle tych murali, co tu ktoś te same, lub podobne wrzucał. Gdzie to?
http://terpinski.pl/2016/07/iglaszyte/
Dodano po 2 minutach 39 sekundach:
ps. Pietrek, czy to te cembrowinki koło hali na Podpromiu?
Sowy nie są tym, czym się wydają...