Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#3741

Post autor: samek »

rbit9n pisze: 16 lis 2017, 14:29 baj de łej, nie chce ktoś zakwasu na mące żytniej? odbiór osobisty.
Mowy nie ma. Już wtopiłem w utopence. Starczy tych kuchennych zajęć.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#3742

Post autor: Owain »

Kurde. Czy Wam też tak chce się spać popołudniu i nie macie na nic siły? Czuję się wypruty, choć nic nie robię. Już jak brałem antybiota to się czułem bardziej rześko. Może to przez ten gluten jednak? Wówczas prawie wcale nie jadłem węglowodanów i był git. Jutro jedziemy na dwa dni do Warszawy i kuzynka żony, u której śpimy - pierwsze pytanie, czy jemy gluten. Sprawdzam restauracje tajskie, meksykańskie - a tam najważniejsze znaczki przy potrawach, że bez glutenu. Kurwa, o co kaman? Mam ochotę mówić, że my tu na podkarpaciu jemy, owszem, gluten marynowany, gluten kiszony a najlepszy suszony gluten bez niczego jako zagrycha do wódy.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9548
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#3743

Post autor: rbit9n »

wpk pisze:Sam jesteś zakwas.
jam jest kwas lizardowy.
samek pisze:
rbit9n pisze: 16 lis 2017, 14:29 baj de łej, nie chce ktoś zakwasu na mące żytniej? odbiór osobisty.
Mowy nie ma. Już wtopiłem w utopence. Starczy tych kuchennych zajęć.
nie będzie taki, weźmie. chleb jak ta lala. tylko za dużo mąki razowy, za mało glutenu. dlatego płaski, ale jaki pyszny.

Obrazek

Obrazek
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38949
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#3744

Post autor: wpk »

Smukły. Mogłeś go napowietrzyć. Dużą szprycą. Jakeś aptekasz.

Owain - gluten jest jak tomfoot - nie jest tym... itd.
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#3745

Post autor: samek »

rbit9n pisze: 16 lis 2017, 15:35 ...nie będzie taki, weźmie. chleb jak ta lala. tylko za dużo mąki razowy, za mało glutenu. dlatego płaski, ale jaki pyszny.
Będzie taki. Chleb robię na drożdżach.
Owain pisze: 16 lis 2017, 15:29 Kurde. Czy Wam też tak chce się spać popołudniu i nie macie na nic siły?...
Nie ma spania popołudniu. To rozpieprza wieczór.
A że jesienią jakoś bardziej sennie...
Aczkolwiek u mnie wtedy w tyrce tzw. szczyt sezonu i muszę ostro męczyć mózgownicę.
To może być przyczyna, że padam spać o 23 najpóźniej.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38949
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#3746

Post autor: wpk »

Zazdraszczam.
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#3747

Post autor: samek »

Drożdży czy zakwasu czy chleba czy?
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38949
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#3748

Post autor: wpk »

Pozytywnego zajęcia mózgownicy.
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9548
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#3749

Post autor: rbit9n »

samek pisze: 16 lis 2017, 16:06
rbit9n pisze: 16 lis 2017, 15:35 ...nie będzie taki, weźmie. chleb jak ta lala. tylko za dużo mąki razowy, za mało glutenu. dlatego płaski, ale jaki pyszny.
Będzie taki. Chleb robię na drożdżach.
nie bądź baba, rób na zakwasie.
wpk pisze: 16 lis 2017, 16:33 Pozytywnego zajęcia mózgownicy.
a kto Ci każe zajmować mózgownicę negatywnym? zajmij pozytywnym, bądź zwycięzcą.
Owain pisze: 16 lis 2017, 15:29 Kurde. Czy Wam też tak chce się spać popołudniu i nie macie na nic siły? Czuję się wypruty, choć nic nie robię. Już jak brałem antybiota to się czułem bardziej rześko. Może to przez ten gluten jednak? Wówczas prawie wcale nie jadłem węglowodanów i był git. Jutro jedziemy na dwa dni do Warszawy i kuzynka żony, u której śpimy - pierwsze pytanie, czy jemy gluten. Sprawdzam restauracje tajskie, meksykańskie - a tam najważniejsze znaczki przy potrawach, że bez glutenu. Kurwa, o co kaman? Mam ochotę mówić, że my tu na podkarpaciu jemy, owszem, gluten marynowany, gluten kiszony a najlepszy suszony gluten bez niczego jako zagrycha do wódy.
czy mnie się chce spać? hmmm... w sumie mógłbym nawet się walnąć, bo jest kojo w apcie, ale nie, nie bardzo. kryzys mnie pewnie najdzie, jak wylezę z terkoły, ale w sumie trasę robię jakby na autopilocie, to się zdrzemnę za rumplem. byle dzik, lis, albo sarna nie wyskoczyli, razem lub osobno.

a co do glutenu, to jest to ciekawa historia. otóż jeden doktór robiła badawcze badania, ale coś mu się potrypiło w metadanych i mu wyszło, że glutem jest śmiertelnie trujący, całkiem jak mięso, jaja i boczek. opublikował to w poczytnym periodyku naukowym i poszło w świat. ale jemu coś spać nie dawało i bynajmniej nie było to ziarnko grochu. pojechał do laboratorium ciemną nocą i odkrył, że się srogo jebnął w analizie. zlecił więc ponowne przebadanie wyników i wyszło mu, że gluten nie ma wpływu na zdrowego człowieka. napisał sprostowane, ale było za późno, bo była trzecia w nocy, w dodatku w Australii, więc nikt mu nie uwierzył, tym bardziej, że różnej maści wichrzyciele zwęszyli na tym biznes. ha!
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Awatar użytkownika
sorevell
Posty: 2582
Rejestracja: 11.2016

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#3750

Post autor: sorevell »

Owain pisze:Kurde. Czy Wam też tak chce się spać popołudniu i nie macie na nic siły? Czuję się wypruty, choć nic nie robię. Już jak brałem antybiota to się czułem bardziej rześko. Może to przez ten gluten jednak? Wówczas prawie wcale nie jadłem węglowodanów i był git. Jutro jedziemy na dwa dni do Warszawy i kuzynka żony, u której śpimy - pierwsze pytanie, czy jemy gluten. Sprawdzam restauracje tajskie, meksykańskie - a tam najważniejsze znaczki przy potrawach, że bez glutenu. Kurwa, o co kaman? Mam ochotę mówić, że my tu na podkarpaciu jemy, owszem, gluten marynowany, gluten kiszony a najlepszy suszony gluten bez niczego jako zagrycha do wódy.
Jeżeli kawa nie daje rady (tylko dobra kawa, nie jakieś pomyje), to podobno na taki zimowy brak energii pomaga suplementacja witaminy D3 i K2 Mk-7, ale mamy tu od tego specjalistę, więc ja tylko rzucam hasło. Ja takiego problemu nie mam, młoda ma siłę zawsze i na wszystko, więc i ja muszę.
ODPOWIEDZ