Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9572
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
один, два, три, четыре... и летаем в космос
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Co przypomniało mi dowcip o Rusku, któremu ciągle rozwalała się skrzynia biegów w Mercedesie.
Aż w końcu przyjechał mechanik zobaczyć, jak on jeździ tym samochodem.
A Rusek:
Первый, второй, третий, четвёртый, пятой, ракетный!
Aż w końcu przyjechał mechanik zobaczyć, jak on jeździ tym samochodem.
A Rusek:
Первый, второй, третий, четвёртый, пятой, ракетный!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja kiedyś odleciał Aeroflotem i był zadowolony bardzo.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9572
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
tak, miałem pisać o rakiecie, ale ręka misie omskła do Omska.
Dodano po 1 minucie 7 sekundach:
mój ojciec leciał ze Lwowa do Moskwy i abarot, i faktycznie, mówił, że odlot.
Dodano po 1 minucie 7 sekundach:
mój ojciec leciał ze Lwowa do Moskwy i abarot, i faktycznie, mówił, że odlot.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jak dostał kapciuszki i buziaka na dobranoc od pani stjułardessy. I kocyk pod szyjkę. A na pobudkę jajka.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9572
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
ojciec mówił, że częstowali czekoladowymi cukierkami z białym nalotem, a w obiciu była taka dziura wygryziona przez szczury, że było widać jakieś blachy. a najlepsze było to, że wiózł w walizce milion rubli transferowych, których nie zgłosił na odprawie. tylko nie pamiętam, czy to było jeszcze za sowieta, czy już po ogłoszeniu niepodległości przez UA.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Wiele lat temu babcia mojego kolegi leciała chyba na Krym, siedziała przy skrzydle, i kazali jej patrzeć na śmigło, czy się dobrze kręci, czy coś w tym rodzaju.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Tez latałem u ruskich kiedyś. Takim krajowymi.
Moze dlatego nie lubie samolotów ?
Bo to przerażajace było...
Moze dlatego nie lubie samolotów ?
Bo to przerażajace było...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Przeglądam wątki o obiektywach i dochodzę do wniosku(nie po raz pierwszy zresztą), że straszny ignorant ze mnie. 

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Kiedyś jak byłam jeszcze piękna i młoda też latałam samolotem. Ale nie zgadza mi się bilans startów i lądowań.