Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- vid3
- Posty: 8701
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Metka działa tak jak powiedzmy naukowiec.
Dłubie, docieka, szuka, kombinuje.
W fizyce, naukach takich i owakich w których jest coś do odkrycia owszem można coś tam pchnąć do przodu.
A w tej dziedzinie "nauki" jak pchniesz to się wypierdoli.
W najlepszym wypadku będzie zonk,
gorzej gdy w imię ... i w obronie "wartości" niewierni szybko znajdą drogę na drugą stronę.
Dłubie, docieka, szuka, kombinuje.
W fizyce, naukach takich i owakich w których jest coś do odkrycia owszem można coś tam pchnąć do przodu.
A w tej dziedzinie "nauki" jak pchniesz to się wypierdoli.
W najlepszym wypadku będzie zonk,
gorzej gdy w imię ... i w obronie "wartości" niewierni szybko znajdą drogę na drugą stronę.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9557
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
setka methamphetaminy. poletzam.gavin pisze:Sekta Meth?
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- wpk
- wpkx
- Posty: 38956
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nie wiem jak Ty, ale ja nieustannie ubolewam, że Meta w trakcie swojego słynnego tournee nie dotarła do Kolbuszowej.
Tego się nie da odżałować.
Tego się nie da odżałować.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9557
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
codziennie rano budzę się żałując.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja miałam nawet nocować u mojego znajomego pod Mielcem ale jego córka zobaczyła za mną jęzory ognia a siarką zapachniało tak, że oddychać ledwo było można więc otrzymałam od niej dictum acerbum, po którym pozostało mi poszukać sobie hotelu.
Chyba byłam na to zbyt zmęczona więc jednym czarcim susem przerzuciłam się w moje rejony.
Jak będzie cieplej to na wineczko podjadę.
Ja w mojej pracy naukowej szukam prawdy.
Ale prawda nie idzie za liczbą bo gdyby szła to jedlibyśmy gówno.
Prawda leży tam gdzie leży.
Sądzę, że znalazłam Prawdę ale stoi ona w sprzeczności z tym co za prawdę uznaje zarówno Kościół jak i autorytety.
Mnie to nie zniechęca.
Zaczyna bawić.
Metki nie lubię, kwas lizergowy, opium lub psylocybinkę to i owszem. Na heroinę jestem już IMO za stara a drugi raz dwudziestu lat mieć nie będę więc mogę tylko powspominać.
Kokainy też nie lubię bo mnie mdli jak mam całe drogi oddechowe znieczulone. Koki akurat nie próbowałam metodą iniekcji, może wtedy byłoby fajniej.
Seksik po LSD wspomaganym skrzynką piwa, ech snoblesse oblique.
Chyba byłam na to zbyt zmęczona więc jednym czarcim susem przerzuciłam się w moje rejony.
Jak będzie cieplej to na wineczko podjadę.
Ja w mojej pracy naukowej szukam prawdy.
Ale prawda nie idzie za liczbą bo gdyby szła to jedlibyśmy gówno.
Prawda leży tam gdzie leży.
Sądzę, że znalazłam Prawdę ale stoi ona w sprzeczności z tym co za prawdę uznaje zarówno Kościół jak i autorytety.
Mnie to nie zniechęca.
Zaczyna bawić.
Metki nie lubię, kwas lizergowy, opium lub psylocybinkę to i owszem. Na heroinę jestem już IMO za stara a drugi raz dwudziestu lat mieć nie będę więc mogę tylko powspominać.
Kokainy też nie lubię bo mnie mdli jak mam całe drogi oddechowe znieczulone. Koki akurat nie próbowałam metodą iniekcji, może wtedy byłoby fajniej.
Seksik po LSD wspomaganym skrzynką piwa, ech snoblesse oblique.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
O, prawdziwy coming out!Methanoia pisze: ↑04 mar 2018, 18:39 Metki nie lubię, kwas lizergowy, opium lub psylocybinkę to i owszem. Na heroinę jestem już IMO za stara a drugi raz dwudziestu lat mieć nie będę więc mogę tylko powspominać.
Kokainy też nie lubię bo mnie mdli jak mam całe drogi oddechowe znieczulone. Koki akurat nie próbowałam metodą iniekcji, może wtedy byłoby fajniej.
Seksik po LSD wspomaganym skrzynką piwa, ech snoblesse oblique.

Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Opis pasuje mi bardziej do libacji, ale niech będzie, że seksik.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nie wymyśliłam nic lepszego nad piwo do tego aby po zażyciu LSD kontrolować przemieszczanie się pomiędzy tutaj a tam.
I jednocześnie uzupełniać kalorie.
Dodanie do LSD metki powoduje...nie chcecie wiedzieć.
Mój kuzyn jest doktorem farmacji i testował na mnie swoje zestawienia.
Jego ulubionym celem i efektem był efekt synergiczny a ulubionym powiedzeniem "jak przeżyjesz zadzwoń i powiedz jak było".
I jednocześnie uzupełniać kalorie.
Dodanie do LSD metki powoduje...nie chcecie wiedzieć.
Mój kuzyn jest doktorem farmacji i testował na mnie swoje zestawienia.
Jego ulubionym celem i efektem był efekt synergiczny a ulubionym powiedzeniem "jak przeżyjesz zadzwoń i powiedz jak było".
- wpk
- wpkx
- Posty: 38956
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Stałaś z boku i kontrolowałaś się, dozując piwo?
I czemu nie zostałaś tam? Przecież tu jest do dupy.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9557
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
e, ja tylko kawę i koncentrat pomidorowy stosuję.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!