Szmelcwageny i inne

off-duty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sorevell
Posty: 2584
Rejestracja: 11.2016

Re: Szmelcwageny i inne

#1621

Post autor: sorevell »

Miałem Mazdę 3 z my '04. Zupełnie przypadkiem niedawno gadałem z gościem, któremu ją sprzedałem - w zeszłym roku oddał na złom, tak zardzewiała.
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9557
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Szmelcwageny i inne

#1622

Post autor: rbit9n »

mój ojciec ma trójkę, rocznika nie pamiętam. rdzy nie widać, bo szampańska w kolorze.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Awatar użytkownika
vid3
Posty: 8703
Rejestracja: 07.2017
Lokalizacja: Miasto robotnicze
Kontakt:

Re: Szmelcwageny i inne

#1623

Post autor: vid3 »

A słychać?

Dodano po 47 strzałach znikąd:
Miałem kiedyś UNO. Jak rdza zaczęła zjadać drzwi od środka to było słychać.
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9557
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Szmelcwageny i inne

#1624

Post autor: rbit9n »

może to byli kroniki.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Ligo

Re: Szmelcwageny i inne

#1625

Post autor: Ligo »

vid3 pisze: 01 sie 2018, 19:06 A słychać?
Kiedy trantitle i gwintożerki wrąbują.

Problem z Mazdami jest taki, że blacha jak papier i kiedy dostanie lekko z przodu, to pogięta jest do samego tyłu.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38958
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Szmelcwageny i inne

#1626

Post autor: wpk »

Mazda -> Miazga?
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#1627

Post autor: puch24 »

Mazda + Miata = Miazga.

Miałem dość późne Uno. Generalnie było ok, ale w pewnym momencie wpierdoliło progi i dół drzwi. :-(

Dodano po 1 minucie 33 strzałach znikąd:
Natomiast jak na Fjuta było stosunkowo mało awaryjne. Kolega miał wcześniejsze i klął, bo ciągle coś mu się psuło.

Dodano po 3 minutach 13 strzałach znikąd:
Natomiast kolega miał Punto I, które padło śmiercią tragiczną, potem miał Punto II, i gdy miało jakieś 8 lat po podstawieniu podnośnika pod wzmocnienie do podnoszenia, podłoga wpadła do środka. :-(
Awatar użytkownika
poor
Rich poor
Posty: 4235
Rejestracja: 07.2018
Lokalizacja: Kraków

Re: Szmelcwageny i inne

#1628

Post autor: poor »

A moja byla Fabia do dzis podnosi sie na podnosniku mimo 18 lat od montazu.
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9557
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Szmelcwageny i inne

#1629

Post autor: rbit9n »

wpk pisze:Problem w tym, ze moje nogi nie są krótkie, dlatego cały fotel muszę mieć odsunięty. I w samochodach nie "long" denerwowało mnie, że dla siedzącego za mną musiałem się przesuwać do przodu, by ów miał miejsce na nogi, a i tak często czułem jego kolana w oparciu.
puch24 pisze:Ja dokładnie tak samo. Mam ok. 185 cm wzrostu, w większości aut jeżdżę na ostatnim albo przedostatnim ząbku fotela. Niestety, wtedy mam za krótkie ręce, muszę pochylać się do przodu, żeby dosięgnąć deski. Jak postawię oparcie bardziej pionowo, boli mnie krzyż... Jak bym się nie obracał, to d... z tyłu.
tej! to jaki macie rozmiar nogawki? 36? 38? to jest ten drugi rozmiar podawany na dżinach. ja mam 34 cale I przy maksymalnie wysuniętym fotelu w kuraku ledwo sięgam pedałów i rumpla. gdybym siadł za sobą, to bym jeszcze miał jakieś 8 cm luzu na kolana.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#1630

Post autor: puch24 »

34-36. Jak które.
Poza tym, to zależy też od auta, prawda? Są takie, w których przy całkowicie cofniętym fotelu nie dociskam pedałów należycie. Ale nie są to starsze i mniejsze Fiaty, które kiedyś były projektowane chyba dla szympansów, które mają króciutkie nóżki i ręce do kolan. Tak miałem np. w Ładzie, 125p, Polonezie, którymi jeździłem na ostatnim ząbku, a i tak było za mało miejsca na nogi. Nie mówię już o Maluchu. W Maluchu miałem tzw. fotel lotniczy (ludzie przerabiali), który był niższy, głębszy, bardziej oddalony od kurewnicy. Całkiem wygodnie mi się w nim siedziało. Ale od paru lat już to się zmieniło nawet u Fiata. Pandą jeżdżę na przedostatnim ząbku. Ostatni to już za daleko.
ODPOWIEDZ