Szmelcwageny i inne
- sorevell
- Posty: 2584
- Rejestracja: 11.2016
Re: Szmelcwageny i inne
Miałem Mazdę 3 z my '04. Zupełnie przypadkiem niedawno gadałem z gościem, któremu ją sprzedałem - w zeszłym roku oddał na złom, tak zardzewiała.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9557
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Szmelcwageny i inne
mój ojciec ma trójkę, rocznika nie pamiętam. rdzy nie widać, bo szampańska w kolorze.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- vid3
- Posty: 8703
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
A słychać?
Dodano po 47 strzałach znikąd:
Miałem kiedyś UNO. Jak rdza zaczęła zjadać drzwi od środka to było słychać.
Dodano po 47 strzałach znikąd:
Miałem kiedyś UNO. Jak rdza zaczęła zjadać drzwi od środka to było słychać.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9557
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
- wpk
- wpkx
- Posty: 38958
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
Mazda -> Miazga?
Re: Szmelcwageny i inne
Mazda + Miata = Miazga.
Miałem dość późne Uno. Generalnie było ok, ale w pewnym momencie wpierdoliło progi i dół drzwi.
Dodano po 1 minucie 33 strzałach znikąd:
Natomiast jak na Fjuta było stosunkowo mało awaryjne. Kolega miał wcześniejsze i klął, bo ciągle coś mu się psuło.
Dodano po 3 minutach 13 strzałach znikąd:
Natomiast kolega miał Punto I, które padło śmiercią tragiczną, potem miał Punto II, i gdy miało jakieś 8 lat po podstawieniu podnośnika pod wzmocnienie do podnoszenia, podłoga wpadła do środka.
Miałem dość późne Uno. Generalnie było ok, ale w pewnym momencie wpierdoliło progi i dół drzwi.

Dodano po 1 minucie 33 strzałach znikąd:
Natomiast jak na Fjuta było stosunkowo mało awaryjne. Kolega miał wcześniejsze i klął, bo ciągle coś mu się psuło.
Dodano po 3 minutach 13 strzałach znikąd:
Natomiast kolega miał Punto I, które padło śmiercią tragiczną, potem miał Punto II, i gdy miało jakieś 8 lat po podstawieniu podnośnika pod wzmocnienie do podnoszenia, podłoga wpadła do środka.

- poor
- Rich poor
- Posty: 4235
- Rejestracja: 07.2018
- Lokalizacja: Kraków
Re: Szmelcwageny i inne
A moja byla Fabia do dzis podnosi sie na podnosniku mimo 18 lat od montazu.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9557
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Szmelcwageny i inne
wpk pisze:Problem w tym, ze moje nogi nie są krótkie, dlatego cały fotel muszę mieć odsunięty. I w samochodach nie "long" denerwowało mnie, że dla siedzącego za mną musiałem się przesuwać do przodu, by ów miał miejsce na nogi, a i tak często czułem jego kolana w oparciu.
tej! to jaki macie rozmiar nogawki? 36? 38? to jest ten drugi rozmiar podawany na dżinach. ja mam 34 cale I przy maksymalnie wysuniętym fotelu w kuraku ledwo sięgam pedałów i rumpla. gdybym siadł za sobą, to bym jeszcze miał jakieś 8 cm luzu na kolana.puch24 pisze:Ja dokładnie tak samo. Mam ok. 185 cm wzrostu, w większości aut jeżdżę na ostatnim albo przedostatnim ząbku fotela. Niestety, wtedy mam za krótkie ręce, muszę pochylać się do przodu, żeby dosięgnąć deski. Jak postawię oparcie bardziej pionowo, boli mnie krzyż... Jak bym się nie obracał, to d... z tyłu.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Szmelcwageny i inne
34-36. Jak które.
Poza tym, to zależy też od auta, prawda? Są takie, w których przy całkowicie cofniętym fotelu nie dociskam pedałów należycie. Ale nie są to starsze i mniejsze Fiaty, które kiedyś były projektowane chyba dla szympansów, które mają króciutkie nóżki i ręce do kolan. Tak miałem np. w Ładzie, 125p, Polonezie, którymi jeździłem na ostatnim ząbku, a i tak było za mało miejsca na nogi. Nie mówię już o Maluchu. W Maluchu miałem tzw. fotel lotniczy (ludzie przerabiali), który był niższy, głębszy, bardziej oddalony od kurewnicy. Całkiem wygodnie mi się w nim siedziało. Ale od paru lat już to się zmieniło nawet u Fiata. Pandą jeżdżę na przedostatnim ząbku. Ostatni to już za daleko.
Poza tym, to zależy też od auta, prawda? Są takie, w których przy całkowicie cofniętym fotelu nie dociskam pedałów należycie. Ale nie są to starsze i mniejsze Fiaty, które kiedyś były projektowane chyba dla szympansów, które mają króciutkie nóżki i ręce do kolan. Tak miałem np. w Ładzie, 125p, Polonezie, którymi jeździłem na ostatnim ząbku, a i tak było za mało miejsca na nogi. Nie mówię już o Maluchu. W Maluchu miałem tzw. fotel lotniczy (ludzie przerabiali), który był niższy, głębszy, bardziej oddalony od kurewnicy. Całkiem wygodnie mi się w nim siedziało. Ale od paru lat już to się zmieniło nawet u Fiata. Pandą jeżdżę na przedostatnim ząbku. Ostatni to już za daleko.