Kota dawno nie było
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Sebastian, nie mam prawa winić kierowcy, bo nie widziałem, jak było.
Zresztą, to byłoby znacznie gorsze.
W ciągu mojej samodzielnej kariery kierowcy 3 całkiem obce koty wpadły mi pod koła, i po każdym takim wypadku miałem cholerną traumę.
Z wczoraj nie pamiętam, bym zwrócił uwagę na szybko jadący samochód. Ale straszna jest świadomość, że to się zdarzyło tuż przed moim planowanym, a odwlekanym wyjściem poza ogrodzenie. A po wszystkim przypomniałem sobie, że słyszałem dziwny dźwięk - jakby urwany krzyk.
Gdybym wyszedł choć 5 minut wcześniej...
Tak, muszę. Przechodzę. Ale to potrwa. Trwa za każdym razem.
Zresztą, to byłoby znacznie gorsze.
W ciągu mojej samodzielnej kariery kierowcy 3 całkiem obce koty wpadły mi pod koła, i po każdym takim wypadku miałem cholerną traumę.
Z wczoraj nie pamiętam, bym zwrócił uwagę na szybko jadący samochód. Ale straszna jest świadomość, że to się zdarzyło tuż przed moim planowanym, a odwlekanym wyjściem poza ogrodzenie. A po wszystkim przypomniałem sobie, że słyszałem dziwny dźwięk - jakby urwany krzyk.
Gdybym wyszedł choć 5 minut wcześniej...
Tak, muszę. Przechodzę. Ale to potrwa. Trwa za każdym razem.
Re: Kota dawno nie było
Nie da rady. W życiu bywa różnie i takież przypadki rozmaite się trafiają.
Przedpoprzedni kot Ani został także przejechany i w związku z tym poprzedni kot miał szlaban na włóczęgi.
Natomiast dopadły go takie problemy zdrowotne, że musieliśmy podjąć decyzję o uśpieniu.
Aktualny też ma szlaban i mając dom i ogród do dyspozycji jest kotem domowym.
Bywa czasami w ogrodzie, ale pod naszym nadzorem.
Mój (w sumie mojej córki) kot nie miał szlabanu i się włóczył gdzie popadło.
Skończył w bloku z córką i łaził jak wariat po balkonach i szczęśliwie przeżył swe życie i w spokoju odszedł w zeszłym roku.
Raz tak, a raz inaczej.
Niestety koty potrafią mocno niespodzianie znaleźć się na drodze. To fakt.
Ale i innym faktem jest, że u nas się jeździ szybko. Marzy mi się sytuacja gdy w terenach naprawdę zabudowanych nie ma zmiłuj i wszyscy jadą karnie 50 na h. Jeszcze tego nie potrafimy i co więcej nie wiem czy się nauczymy.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9548
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kota dawno nie było
mnie wczoraj spod bariery energiochłonnej na obwiędnicy popołudniowej wyszedł kundel razy mieszaniec. ale miałem takie szczęście, że miał on rozum w głowie i się zawrócił, a ja tymczasem nie jechałem szybko, bo ledwie co się zwląkłem z ronda czyli skrzyżowania o ruchu okrężniczym do nikąd.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- vid3
- Posty: 8699
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Koty, inaczej niż ludzkie boty, mają siedem żyć.
Miałem kiedyś kotkę która chodziła gdzie chciała. Dożyła osiemnastu lat. Czasami znikała na dłużej. Wracała chuda albo tłusta. Witała się z każdym kątem, w dzień wylegiwała się, wieczorem mruczała, w nocy znów znikała.
Miałem kiedyś kotkę która chodziła gdzie chciała. Dożyła osiemnastu lat. Czasami znikała na dłużej. Wracała chuda albo tłusta. Witała się z każdym kątem, w dzień wylegiwała się, wieczorem mruczała, w nocy znów znikała.
Re: Kota dawno nie było
Smutne to.
Ja w 2013/14 w odstępie kilku miesięcy musiałem pożegnać dwa bardzo chore koty. Trzeba je było uśpić, czy też, jak pisują różni nawiedzeni kociarze na FB, ZAMORDOWAĆ. Jedna miała 13 lat, druga 12. Smutne to było bardzo, i też wyrzucałem sobie długo, że może nie zadbałem należycie o ich zdrowie (miały cukrzycę), że źle je karmiłem, że nie sprawdziłem się jako opiekun zwierzęcia, itd. Dodatkowo, dobiłem się tym, że byłem obecny przy "złotym strzale", no a potem trzeba było pochować, itd.
Trzymaj się. Rozumiem.
Ja w 2013/14 w odstępie kilku miesięcy musiałem pożegnać dwa bardzo chore koty. Trzeba je było uśpić, czy też, jak pisują różni nawiedzeni kociarze na FB, ZAMORDOWAĆ. Jedna miała 13 lat, druga 12. Smutne to było bardzo, i też wyrzucałem sobie długo, że może nie zadbałem należycie o ich zdrowie (miały cukrzycę), że źle je karmiłem, że nie sprawdziłem się jako opiekun zwierzęcia, itd. Dodatkowo, dobiłem się tym, że byłem obecny przy "złotym strzale", no a potem trzeba było pochować, itd.
Trzymaj się. Rozumiem.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Wiem.
Dziękuję Wam wszystkim. To pomaga. Niewiele, ale pomaga.
Dziękuję Wam wszystkim. To pomaga. Niewiele, ale pomaga.
- abishai
- Osia mówiła - Abiszabi
- Posty: 1521
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Swindon
Re: Kota dawno nie było
Współczuję Wojtku, trzymaj sie jakoś.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9548
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kota dawno nie było
tak czy siak, ocipienie klimatu to bzdura. 

nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kota dawno nie było
Te koty mnie nie pokoją.
- poor
- Rich poor
- Posty: 4222
- Rejestracja: 07.2018
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kota dawno nie było
Beskidzki:

