Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38949
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Kurde, właśnie niedawno wlekliśmy się za gruchą i przypomniały mi się maćkowe utyskiwania... I sobie wyobrażałem, co by było, gdyby kierowca pozwolił płynnemu betonowi się rozbujać...
- poor
- Rich poor
- Posty: 4222
- Rejestracja: 07.2018
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ktos by pozniej zastygl
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
I tak, i nie.
W sumie chyba nawet lubię moją robotę. Jak każda, ma swoje zady i walety. Jest fajną kombinacją powtarzalności i niepowtarzalności.
Ale czasem po prostu męczy. Ludzie są wampirami energetycznymi. Wysysają krew. Po kontakcie z 50 takimi dziennie cała krew jest już wypita. A więcej to już deficyt.
Dodano po 1 minucie 42 strzałach znikąd:
Na YT są filmiki z Rossiji, na których są betoniarki, które weszły za szybko w zakręt, beton im się rozbujał, i... było wesoło. Tym, co oglądają, bo nie tym, którzy tam byli!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Z betonem nie ma większego problemu, podobnie jak z cysternami, jeśli się trochę pamięta, co się wiezie. Najgorszy jest transport żywych zwierząt.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Mógłbyś elaborować?
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
W słowniku kierowcy betoniarki nie ma takiego wyrazu.
Znaczy jest, ale elaboracja to mi się kojarzy z przygotowaniem amunicji, żeby wystrzelać...
Zresztą nieważne.
Znaczy jest, ale elaboracja to mi się kojarzy z przygotowaniem amunicji, żeby wystrzelać...
Zresztą nieważne.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Could you elaborate further on the subject of difficulties involved in transporting livestock? 

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
W sensie - mówisz, żeby strzelać do nich od razu?
Miałoby to sens, bo wożenie żywych, to ryzyko i dla nich, i dla woziciela.
Chodzi o to, że na zakręcie towar przemieszcza się na boki i może powodować utratę stabilności toru jazdy.
A o to, wbrew pozorom, jest wyjątkowo łatwo.
Miałoby to sens, bo wożenie żywych, to ryzyko i dla nich, i dla woziciela.
Chodzi o to, że na zakręcie towar przemieszcza się na boki i może powodować utratę stabilności toru jazdy.
A o to, wbrew pozorom, jest wyjątkowo łatwo.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Mówisz, że lepiej, żeby livestock był dead? Wtedy będzie to deadstock...
Ale można by go transportować w tzw. nieludzkich warunkach, tak upchany, żeby nic nie drgnęło nawet przy dachowaniu...
Ale można by go transportować w tzw. nieludzkich warunkach, tak upchany, żeby nic nie drgnęło nawet przy dachowaniu...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
W nieludzkich nie można. Tym bardziej w nieświńskich. Znaczy niezwierzęcych.
Niedawno weszły nowe regulacje w transporcie, gdzie kierowca traktowany jest jak świnia.
Tymczasem transportujący świnie są z nich zwolnieni, no bo wiozą świnie. Ech...
Niedawno weszły nowe regulacje w transporcie, gdzie kierowca traktowany jest jak świnia.
Tymczasem transportujący świnie są z nich zwolnieni, no bo wiozą świnie. Ech...