Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
wulsior połeta tylko głowa nie ta
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Gavinowi samochód robi łaskę, a gavin mu za to laskę.
- vid3
- Posty: 8707
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
I całuje w maskę.
Dodano po 1 minucie 7 strzałach znikąd:
I jeszcze miskę wyliże.
Dodano po 1 minucie 7 strzałach znikąd:
I jeszcze miskę wyliże.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
To już mistycyzm.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Za długo graliście w gre riebiata!
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A tak w ogóle, to dziś, mikołajowa jak zwykle, rocznica śmierci wielkiego poety...
Więc cytuję jego cholernie psioniczny wiersz:
Café-bar "Ocean"
I
W Brukseli, w złej dzielnicy
jest kawiarnia Ocean,
sami wykolejeńcy
przychodzą tu na żer.
Barman ma gębę trupią,
żona życie złamane,
wykolejeńcy łupią
w karty zasmarowane:
- Merde.
- Pardon?
- Coeur.
Pod sufit z aniołkami
fruwają niedopałki,
aniołki pozłacane?
pozłacane, kochanie -
o, jeden w dymie znikł.
Anegdoty plugawe,
mdłe koszałki-opalki;
żłopią piwo i kawę:
- Merde.
- Pardon?
- Pique.
Gazowe lampy płoną.
Wariat stoi przy ścianie.
Już niejeden zatonął
w tym płytkim Oceanie.
II
Tu dostaniesz rękopis
Mozarta i dynamit.
Zapszczykulski handluje
kawą i dolarami.
(Pięcioro dzieci z Włoszką.
Wioch pod tramwajem zginął).
Spójrz: tam siedzi, na boczku,
gra z Murzynem w domino.
III
O Boże, co tu dziewczyn!
więcej niż gwiazd za chmurą.
Durny telefon trzeszczy.
Barman patrzy ponuro,
jak pochylają one,
po dwie, po trzy, po cztery,
swe paznokcie czerwone
nad kuflami z porterem;
jak coś szepcą rzęsami,
kolanami, powieką.
Są takie z kolczykami
i takie bez kolczyków;
takie jak nów księżyca
i takie jak cień ptaka,
i takie jak szubienica,
i jak muzyka Bacha;
jeszcze inne - jak liście,
jak drzewa i szum drzew
i takie... a, rzeczywiście:
- Merde.
- Pardon?
- Trèfle.
IV
Zimą tu się nie błąkaj,
stracisz wszelką nadzieję.
Wiatr świszczę jak idiota
w ulicy Meyerbeer.
Zapszczykulski biedaczek
wiersze pisze i plącze:
chciałby opisać różę;
robi kleksy na głowie;
cywilizacja w górze
płynie jak torpedowiec
nad przeklętą kawiarnią Ocean,
nad utraconą wiarą,
nad nadzieją, co zatonęła.
- Pan wychodzi?
- Przepraszam.
- Karo.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1946
Więc cytuję jego cholernie psioniczny wiersz:
Café-bar "Ocean"
I
W Brukseli, w złej dzielnicy
jest kawiarnia Ocean,
sami wykolejeńcy
przychodzą tu na żer.
Barman ma gębę trupią,
żona życie złamane,
wykolejeńcy łupią
w karty zasmarowane:
- Merde.
- Pardon?
- Coeur.
Pod sufit z aniołkami
fruwają niedopałki,
aniołki pozłacane?
pozłacane, kochanie -
o, jeden w dymie znikł.
Anegdoty plugawe,
mdłe koszałki-opalki;
żłopią piwo i kawę:
- Merde.
- Pardon?
- Pique.
Gazowe lampy płoną.
Wariat stoi przy ścianie.
Już niejeden zatonął
w tym płytkim Oceanie.
II
Tu dostaniesz rękopis
Mozarta i dynamit.
Zapszczykulski handluje
kawą i dolarami.
(Pięcioro dzieci z Włoszką.
Wioch pod tramwajem zginął).
Spójrz: tam siedzi, na boczku,
gra z Murzynem w domino.
III
O Boże, co tu dziewczyn!
więcej niż gwiazd za chmurą.
Durny telefon trzeszczy.
Barman patrzy ponuro,
jak pochylają one,
po dwie, po trzy, po cztery,
swe paznokcie czerwone
nad kuflami z porterem;
jak coś szepcą rzęsami,
kolanami, powieką.
Są takie z kolczykami
i takie bez kolczyków;
takie jak nów księżyca
i takie jak cień ptaka,
i takie jak szubienica,
i jak muzyka Bacha;
jeszcze inne - jak liście,
jak drzewa i szum drzew
i takie... a, rzeczywiście:
- Merde.
- Pardon?
- Trèfle.
IV
Zimą tu się nie błąkaj,
stracisz wszelką nadzieję.
Wiatr świszczę jak idiota
w ulicy Meyerbeer.
Zapszczykulski biedaczek
wiersze pisze i plącze:
chciałby opisać różę;
robi kleksy na głowie;
cywilizacja w górze
płynie jak torpedowiec
nad przeklętą kawiarnią Ocean,
nad utraconą wiarą,
nad nadzieją, co zatonęła.
- Pan wychodzi?
- Przepraszam.
- Karo.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1946
- vid3
- Posty: 8707
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Po niedzieli muszę jechać do stolicy. Na jakieś szkolenie.
Żeby zagospodarować czas pomiędzy jazdą pociągiem a wspomnianym "szkoleniem" muszę mieć w ręku jakieś pstrykadło.
Nie wiem jakiej spodziewać się reakcji warszawiaków na dźwięk sosnowej migawki dlatego
myślę, że bezpieczniej i wygodniej będzie mi wziąć bezgłośnego J5 w kieszeń.
Nada się ?

Żeby zagospodarować czas pomiędzy jazdą pociągiem a wspomnianym "szkoleniem" muszę mieć w ręku jakieś pstrykadło.
Nie wiem jakiej spodziewać się reakcji warszawiaków na dźwięk sosnowej migawki dlatego
myślę, że bezpieczniej i wygodniej będzie mi wziąć bezgłośnego J5 w kieszeń.
Nada się ?

- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dziwne rzeczy sprzedają... https://allegro.pl/lejek-do-sikania-moc ... 56166.html
A, i zajebiste fotki z tego J5. Znaczy wiadomo że to nie lajka cudem malowana, ale jakieś takie czyste, wyraźne, jak z A9
A, i zajebiste fotki z tego J5. Znaczy wiadomo że to nie lajka cudem malowana, ale jakieś takie czyste, wyraźne, jak z A9

Sowy nie są tym, czym się wydają...
- vid3
- Posty: 8707
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dobre ...
Powinni dopisać, że umożliwia korzystanie z pisuarów.
A kolejki pod męskimi WC są zwykle mniejsze.
J5 został pogrzebany.
A szkoda.
Powinni dopisać, że umożliwia korzystanie z pisuarów.
A kolejki pod męskimi WC są zwykle mniejsze.
J5 został pogrzebany.
A szkoda.