W poszukiwaniu Św. Grilla

[puch24]

Z chwilą pojawienia się cyfrówek jednym z poważniejszych problemów z jakością obrazu była koszmarna aberracja chromatyczna, najczęściej widoczna jako szerokie fioletowe obwódki, a spowodowana soczewkami nad matrycą, rozszczepiającymi światło.
Jednym ze sposobów radzenia sobie z tym było budowanie obiektywów telecentrycznych, rzutujących obraz na matrycę prostopadle a nie pod kątem ostrym. Ale to wymagało szczególnej konstrukcji optycznej i bardzo dużej tylnej soczewki obiektywu - co w aparacie z wymiennymi obiektywami oznaczało dużą średnicę mocowania.
Pamiętam, gdy Canon wypuścił pierwszą lustrzankę FF, w sieci krążyły twierdzenia, że Nikon nigdy nie wypuści FF bez zmiany bagnetu, bo ma za małą średnicę. Ostatecznie okazało się to nieprawdą, ale faktem jest, że niektóre stare obiektywy, zwłaszcza szerokokątne albo zoomy, z małą tylną soczewką umieszczoną tuż przed lustrem, przeważnie kiepsko sobie radzą w cyfrowych lustrzankach.
Filmowi jest z grubsza wszystko jedno, pod jakim kątem światło na niego pada (no, nie do końca, bo ostry kąt padania światła w rogach oznacza też winietowanie), ale na matrycy cyfrowej dokłada się do tego rozszczepienie światła przez soczewki matrycy.
Nie pamiętam już który to aparat tak ma, ale jakieś matryce podobno mają specjalne soczewki tym bardziej odchylone od pionu im bliżej rogów się znajdują - ma to kompensować efekt światła padającego na matrycę pod tym ostrzejszym kątem im bliżej rogów. Może właśnie Leica? Bo, zdaje się, że donoszono o fatalnej jakości zdjęć z Sony A7 z podłączonymi dalmierzowymi obiektywami szerokokątnymi od Leiki.

[wpk]

Owszem, Leica.

[cz4rnuch]

Być może jestem w mniejszości, ale ja osobiście wolę małe szkła z jakimiś wadami, z którymi mogę sobie bez problemu poradzić, niż bezproblemowe maczugi (co dla mnie jest największym problemem) lub małe szkła za kilkanaście do kilkudziesięciu tysi, które mogę jedynie polizać przez szybkę. A gdyby mnie było na nie stać to i tak mam większy problem, bo nie radzę sobie z manualnym ustawianiem ostrości. Większy bagnet jak np. u Nikona ma niewątpliwie zalety, ale profitów i tak bym z tego nie czerpał, bo szkła f/0.95 są za drogie a wielkość takiego Nikkora 58 to dla mnie absurd. W dodatku soczewki w tym obiektywie, jak twierdzi Nikon, są tak ciężkie, że nie poradzą sobie z nimi silniczki AFu więc za te kilkanaście lub więcej tysi dostajemy manualną 50kę, która waży tyle co i wygląda jak 70-200/2.8. Tak dla mnie wygląda zysk z dużego mocowania. A projektowania małych i ciemnych szkieł też to nie ułatwia. Taki Samy 35/2.8 czy nawet 28/2 zapewne wpadłyby w całości do mocowania Z i tyle by je widziano.

[wpk]

Uhum… Collapsible…
A Murzyni są czarni i to też jest powód do krytyki.

[puch24]

He, he...

Wiesz, ponieważ wszystko już było, to muszą wymyślić do sprzedawania coś, czego jeszcze nie było...
A do niedawna nie było obiektywów, które są maksymalnie ostre od pełnego otworu i równo ostre w całym polu, od centrum do rogów...
Pamiętam, jakie było zdziwko parę lat temu, gdy przetestowano obiektywy do Leiki S2, i okazało się, że nie trzeba ich przymykać, bo to prawie nie poprawia ostrości, która jest w dodatku równa w całym kadrze.
Za pewną cenę: wagi, wymiarów i kosztu.
Wszystko inne już nam sprzedano, to teraz trzeba sprzedawać super obiektywy, których nie trzeba przymykać, żeby się wyrabiały na 50-megowych matrycach, i to w całym kadrze. Zapomnij o siedmiosoczewkowych 1,4/50 z filtrem 49....

[cz4rnuch]

Uhum… Collapsible…
A Murzyni są czarni...

Zdarzają się i biali, np. Emdżej.

[puch24]

Cały czas mam też w pamięci test zoomów standardowych do lustrzanek cyfrowych Nikona, opublikowany w Foto gdzieś w 2005, 2006 roku. Testowano trzy obiektywy: podstawowy 18-55, średni 18-70, i o wiele od nich droższy 2,8/17-55.
Wyszły różnice jakości obrazu (adekwatne do ceny i klasy obiektywu), ale wyniki testów samej ostrości/rozdzielczości były bardzo podobne - przewaga tych droższych nad najtańszym była minimalna.
Wynikło to naturalnie z tego, że obiektywy testowano na aparacie z matrycą 6MP - taka była wtedy najwyższa rozdzielczość DSLR Nikona. Na takich matrycach właściwie wszystkie obiektywy były wystarczająco ostre i firmy nie były zmuszone tworzyć nowych, za wyjątkiem szerokokątnych i standardowych zoomów do APS-C. W zasadzie wszystkie istniejące obiektywy się wyrabiały na tych matrycach. Dopiero gdy matryce sięgnęły ok. 16 MP, a tym bardziej 20-24, okazało się, że może jednak niekoniecznie, i trzeba zrewidować paletę obiektywów. I nagle okazało się, że siedmiosoczewkowy 1,4/50 z filtrem 49 albo 52 to za mało. Że potrzeba 10 soczewek, a filtr musi być 58 czy 62...
Gdy pojawił się Nikon D850, firma podała (bardzo krótką!) listę obiektywów zdolnych w pełni zaspokoić jego matrycę...
I obawiam się, że jakbyś założył do któregoś z tych wysokorozdzielczych A7 któryś z tych starych obiektywów, byłbyś niezadowolony, że obiektyw jest znacznie gorszy od matrycy.

[cz4rnuch]

Dla mnie 24 Mpx to już matryca o dużej rozdzielczości A na tej to dobrze działają nawet Canony za 117 pln A co do tej listy do Nikona to jest to zwykła lista ich wyrobów. Zobaczysz na niej nawet obiektywy pod apsc czy ponoć słabego po względem rozdzielczości 58/1.4. Za to całkiem przypadkiem zabrakło na niej tych wypasionych otusów i super hiper sigm. Dzięki Nikonie za taką rekomendację, ale kompletną listę waszych najnowszych zabawek to sobie każdy może przepisać z waszego katalogu.

[puch24]

Oj, chyba nie o tej liście mówimy.

[poor]

Dla mnie 24 Mpx to już matryca o dużej rozdzielczości A na tej to dobrze działają nawet Canony za 117 pln A co do tej listy do Nikon

No nie wiem....
Ale 12Mpx plus dobre swiatlo, gwarantowany sukces.