Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Świat się skończy w niedzielę. W pół do piątej.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Którego czasu?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Przeszłego w przyszłości.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Future Perfect Progressive in the Past?
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Weście nie pierdolcie. W piontek odbyłem walkę MMA z 3drzwiową szafą.
Wypuściła na mój luk brwiowy rakietę powietrze-łuk brwiowy w postaci przesuwanych dźwiczek.
Jucha leciała nietengo i spuchło, rano w sobotę miałem fioletową calą górną powiekę w najciemniejszym z możliwych odcieniu wajletu. Najlepsze były wajletowe łezki w dwóch koncikach oka...
Maść kupiłem, ale to wuja ten medicin.
Wypuściła na mój luk brwiowy rakietę powietrze-łuk brwiowy w postaci przesuwanych dźwiczek.
Jucha leciała nietengo i spuchło, rano w sobotę miałem fioletową calą górną powiekę w najciemniejszym z możliwych odcieniu wajletu. Najlepsze były wajletowe łezki w dwóch koncikach oka...
Maść kupiłem, ale to wuja ten medicin.

Ostatnio zmieniony 03 mar 2019, 21:48 przez nordenvind, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Wspułczóję.
Na mnie się kiedyś rzuciła płyta wiórowa.
Zrobiła mi permanentny demydż nasady paznokcia, który teraz krzywo rośnie.
2011-08-13_18-42-08_IMG_0209_SX130 IS by Maciej, on Flickr
Na mnie się kiedyś rzuciła płyta wiórowa.
Zrobiła mi permanentny demydż nasady paznokcia, który teraz krzywo rośnie.

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Solidarny we wspólczuciu. kupie chyba na bazarze RPG i następną razą bendę sie bronił.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Macieju, ale to noga czy ręka?
Grzegorzu, pics or it didn't happen.nordenvind pisze: ↑03 mar 2019, 21:42 Jucha leciała nietengo i spuchło, rano w sobotę miałem fioletową calą górną powiekę w najciemniejszym z możliwych odcieniu wajletu. Najlepsze były wajletowe łezki w dwóch koncikach oka...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Niedowiarek, całej facjaty nie dam bo zapomniałem zrobić dźiubka



Ostatnio zmieniony 03 mar 2019, 22:15 przez nordenvind, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ręka, oczywiście, jak widać na załączonym obrazku.
Dolna lewa.
Jak głupia pipa podniosłem trzy płyty wiórowe w sandwichu, w naiwności swej myśląc, że ściskam je ze sobą dostatecznie silnie. Oczywiście byłem w mylnym błędzie, ta środkowa wyślizgnęła się z pakietu i przyjebała.


Dolna lewa.

Jak głupia pipa podniosłem trzy płyty wiórowe w sandwichu, w naiwności swej myśląc, że ściskam je ze sobą dostatecznie silnie. Oczywiście byłem w mylnym błędzie, ta środkowa wyślizgnęła się z pakietu i przyjebała.