Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
U mnie tak było od początku, aczkolwiek nie działa to w przypadku przycisków na piętrach. W bloku mamy 40 mieszkań, zatem rano czasem spędzę chwilę zanim się doczekam na windę, a potem zjazd i co drugie, trzecie piętro postój, otwarcie drzwi, nikogo, zamknięcie drzwi i za dwa piętra powtórka. Choć jak znam życie nikt by nie przyciskał drugi raz, w myśl tego, że jak ja już musi schodami, to ten w windzie sobie postoi.
Mój irlandzki przyjaciel kiedyś mieszkał w takim bloku, że jak wsiadałeś do windy, to trzeba było poczekać, aż wszyscy wsiądą. Naciśnięcie przycisku w windzie od razu zamykało drzwi. Ponieważ nie mogłem opanować odruchu, zawsze wsiadałem na końcu.
Dodano po 7 minutach 52 strzałach znikąd:
Maciek, na tej tabliczce nakleili drugą 900 kg/11 osób, ale ktoś zerwał. W każdym razie na początku była winda osobowo-towarowa gdzie klucz do części towarowej był u gospodarza. Przewoziłeś gabaryt, otwierał drzwi. W części osobowej teoretycznie wchodziło 8 osób, ale już przy sześciu był spory tłok. Miałem sąsiada policjanta z prewencji. Kawał chłopa, kiedyś przyjechali po/do niego koledzy z pracy podobnych rozmiarów. Wsiadłem jako czwarty, ale już ledwo, ledwo.
Po wymianie zlikwidowali podział na części windy i jest większa niż była poprzednio osobowa, ale mniejsza niż połączona osobowa i towarowa. W każdym razie moje MTB rozmiaru mastodonta ledwo się mieści i muszę pamiętać, żeby przednie koło lekko skręcić, bo inaczej czujniki nie pozwalają zamknąć drzwi. Pozostałe moje rowery spoko. Nawet dwa wchodzą, chyba że akurat mam MTB, wtedy nie.
Mój irlandzki przyjaciel kiedyś mieszkał w takim bloku, że jak wsiadałeś do windy, to trzeba było poczekać, aż wszyscy wsiądą. Naciśnięcie przycisku w windzie od razu zamykało drzwi. Ponieważ nie mogłem opanować odruchu, zawsze wsiadałem na końcu.
Dodano po 7 minutach 52 strzałach znikąd:
Maciek, na tej tabliczce nakleili drugą 900 kg/11 osób, ale ktoś zerwał. W każdym razie na początku była winda osobowo-towarowa gdzie klucz do części towarowej był u gospodarza. Przewoziłeś gabaryt, otwierał drzwi. W części osobowej teoretycznie wchodziło 8 osób, ale już przy sześciu był spory tłok. Miałem sąsiada policjanta z prewencji. Kawał chłopa, kiedyś przyjechali po/do niego koledzy z pracy podobnych rozmiarów. Wsiadłem jako czwarty, ale już ledwo, ledwo.
Po wymianie zlikwidowali podział na części windy i jest większa niż była poprzednio osobowa, ale mniejsza niż połączona osobowa i towarowa. W każdym razie moje MTB rozmiaru mastodonta ledwo się mieści i muszę pamiętać, żeby przednie koło lekko skręcić, bo inaczej czujniki nie pozwalają zamknąć drzwi. Pozostałe moje rowery spoko. Nawet dwa wchodzą, chyba że akurat mam MTB, wtedy nie.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
U mnie rower tylko w pionie i to po skosie, po najdłuższej przekątnej. A i tak ledwie się mieści, niestety. Co prawda teraz nie mam rowera, ale widzę, jak sąsiedzi kompinują.
Moja winda gada tylko "Piętro pierwsze", "Piętro drugie", itd., i "Parter - wyjście z budynku" miłym damskim głosem. Oprócz tego przy zapowiedzi robi "bim-bam-bom".
Co mojemu kumplowi nieodmiennie przypomina kawał o tym, jak to facet poszedł do burdelu i poprosił o dziewczynę z takim wielkim biustem i małą, ciasną dziurką.
Poprosili go, żeby usiadł i poczekał, a po jakimś czasie w salonie rozlega się:
"Bim-bom! Gość z wielkimi łapami i małym chujem proszony do pokoju numer 5."
Moja winda gada tylko "Piętro pierwsze", "Piętro drugie", itd., i "Parter - wyjście z budynku" miłym damskim głosem. Oprócz tego przy zapowiedzi robi "bim-bam-bom".
Co mojemu kumplowi nieodmiennie przypomina kawał o tym, jak to facet poszedł do burdelu i poprosił o dziewczynę z takim wielkim biustem i małą, ciasną dziurką.
Poprosili go, żeby usiadł i poczekał, a po jakimś czasie w salonie rozlega się:
"Bim-bom! Gość z wielkimi łapami i małym chujem proszony do pokoju numer 5."
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Metro w Pradze ma chyba najdłuższą zapowiedź na każdej stacji. Z metra korzystam chętnie wszędzie tam gdzie jestem, ale tekst z Pragi zawsze, mnie rozwala.
"Ukončete prosím výstup a nástup, dveře se zavírají. Příští stanice:..."
"Ukončete prosím výstup a nástup, dveře se zavírají. Příští stanice:..."
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Też kocham ten tekst

Dodano po 1 minucie 7 strzałach znikąd:
Zawsze po powrocie z Pragi gadamy sobie w domu z żoną ten tekst kilka razy dziennie

Sowy nie są tym, czym się wydają...
- sorevell
- Posty: 2582
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Na windę się długo czeka, mówicie. To wyobraźcie sobie budynek 46 kondygnacji w fazie wykończenia obsługiwany przez dwie kabiny Gedy czy innego Alimaka o udźwigu 3,2 t każda. Jazda z dołu do do samej góry bez zatrzymywania się na przystankach pośrednich - ok. 4 minuty. I 800 osób do rozwiezienia co rano, o materiale nie wspominając.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9553
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
my dziękujem bogom,Owain pisze:Ja niestety, nie wiem jak w bloku obok u Pietrka, mam współlokatorów próbujących wciskać te guziki nogami. No ale to napływowi studenci z podkarpackich wiosek.
że w naszej klatce nie studentów,
co wciskujo nogom.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
O, potrafisz na dwóch na raz - szacun!
Stary Czereśniak nie potrafił i mając rower + konia prowadził je pieszo z Gdańska do Studzianek.
- vid3
- Posty: 8699
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Trzech buczków!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Co były takie same, ino za szybką.