Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Trudno. Co robić?
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dobrze, że nie pan.
U nas chyba w środkowej klatce studenty się nie pierdolą i śmieci wstawiają do windy :>
U nas chyba w środkowej klatce studenty się nie pierdolą i śmieci wstawiają do windy :>
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- vid3
- Posty: 8699
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dobrze, że u mnie nie ma windy.
Wystawiają przed drzwi.
Wystawiają przed drzwi.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
W pierwszej chwili przeczytałem, że w środkowej klatce studenty się pierdolą.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Głodnemu student na myśli.
- sorevell
- Posty: 2582
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pewnie do lasu za daleko.Owain pisze:Dobrze, że nie pan.
U nas chyba w środkowej klatce studenty się nie pierdolą i śmieci wstawiają do windy :>
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Albo Szyszko wyciął.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dziś bym latał przez amebę umysłową w puszce.
Wracam z fabryki jak co dzień, w plecaku dwa obiektywy do NEXa co kolega wziął i oddał, do tego trzy piwa co kolega wziął i dał jako dowody wdzięczności. Długi łikend za pasem. Dojeżdżam do ronda, tak mniej więcej w połowie drogi z fabryki.

Czerwona strzałka to ja w momencie jak ameba w puszce zjeżdża z ronda i zatrzymuje się. Pomarańczowa strzałka to ja, jak ameba jednak stwierdza, że już się nastała i rusza. Dałem po heblach, ameba w końcu też. Zatrzymaliśmy się. Ta rękę podnosi, że niby sorry, niby nic się nie stało. Zadałem tylko dwa zasadnicze pytania:
1. Co jest, kurwa?
2. Pojebało?
Jakby się nie zatrzymała, to ja bym nie wyhamował, brakłoby jakieś pół metra.
Jeżdżę cały rok, po mieście robię ok. 4,5 tyś km. Jeździłem już po mieście jak wszyscy się ślizgali, a ja nie, bo na kolcach i takich sytuacji nie miałem.
Wracam z fabryki jak co dzień, w plecaku dwa obiektywy do NEXa co kolega wziął i oddał, do tego trzy piwa co kolega wziął i dał jako dowody wdzięczności. Długi łikend za pasem. Dojeżdżam do ronda, tak mniej więcej w połowie drogi z fabryki.

Czerwona strzałka to ja w momencie jak ameba w puszce zjeżdża z ronda i zatrzymuje się. Pomarańczowa strzałka to ja, jak ameba jednak stwierdza, że już się nastała i rusza. Dałem po heblach, ameba w końcu też. Zatrzymaliśmy się. Ta rękę podnosi, że niby sorry, niby nic się nie stało. Zadałem tylko dwa zasadnicze pytania:
1. Co jest, kurwa?
2. Pojebało?
Jakby się nie zatrzymała, to ja bym nie wyhamował, brakłoby jakieś pół metra.
Jeżdżę cały rok, po mieście robię ok. 4,5 tyś km. Jeździłem już po mieście jak wszyscy się ślizgali, a ja nie, bo na kolcach i takich sytuacji nie miałem.