może: " Areał zbóż jarych w tym roku..." itd.
Szmelcwageny i inne
- danz1ger
- Posty: 5946
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Szmelcwageny i inne
Shoot First, Ask Questions Later.
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4500
- Rejestracja: 06.2019
Re: Szmelcwageny i inne
taka sytuacja dzisiaj sie przytrafila:


- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
I co? ZIS-5 odpalił? Czy T-34 z siedemdziesiątki piątki?
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4500
- Rejestracja: 06.2019
Re: Szmelcwageny i inne
jakos tak:)
Re: Szmelcwageny i inne
Siedemdziesiątki szóstki, panie kolego, szóstki!
W 1944 pojawiła się wersja 5-osobowa z działem 85. Jak doskonale pamiętasz, taki dostali pancerni w Ritzen, gdy ich stary Rudy został zniszczony przy Hochwasser Spregkommando...
W 1944 pojawiła się wersja 5-osobowa z działem 85. Jak doskonale pamiętasz, taki dostali pancerni w Ritzen, gdy ich stary Rudy został zniszczony przy Hochwasser Spregkommando...

- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
Fstyt mnie!
Za karę odmówię dwanaście zdrowasiek!
SD, Rudy we filmie od początku był z 85.
Za karę odmówię dwanaście zdrowasiek!
SD, Rudy we filmie od początku był z 85.

- vid3
- Posty: 8695
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- wpk
- wpkx
- Posty: 38945
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Szmelcwageny i inne
Gustlik do Wichury: - Pyrkosz, pyrkosz, a nie jedziesz.
Re: Szmelcwageny i inne
Może faktycznie tak, ale nominalnie nie, bo miał 4-osobową załogę, jak modele z działem 76. Dowódca był jednocześnie celowniczym, we wieży były dwa miejsca.
Model z działem 85 miał rozdzielone funkcje dowódcy i celowniczego, trzyosobową wieżę, i potrzebował 5-osobowej załogi.
Choć, jak czytałem, pierwotna rola (stanowisko) Janka Kosa była totalnie marginalna - szczelec pokładowy był umieszczony za nisko by być przydatnym, miał też za wąskie pole obserwacji i ostrzału, a radiostacje, w rzeczywistości, miały bardzo nieliczne wozy, dopiero pod koniec wojny zwiększono produkcję i nieco poprawiono ich niezawodność. Większość czołgów T-34 walczyła bez łączności radiowej, co miało fatalne skutki, bo załogi walczyły bez kontaktu z dowództwem i traciły orientację sytuacyjną, a sytuacja w czasie bitwy zmieniała się ciągle.
Zresztą, jak wyczytałem, niemieckie czołgi nie były pod tym względem w wiele lepszej sytuacji, wiele z nich miało tylko odbiorniki radiowe, nie miały nadajników.
Co więcej, nawet wewnętrzna łączność była ograniczona - nie wszyscy mieli hełmofony, więc rzeczywistość przedstawiona w serialu była zdecydowanie rzeczywistością literacko-filmową. Dowódca podobno najczęściej dawał sygnały mechanikowi, opierając stopy na jego ramionach i w ten sposób komunikując mu, kiedy stanąć albo w którą stronę jechać.
Z tego, co czytałem, przekonanie, że T-34 był dobrym czołgiem to mit. Jego podstawową zaletą był dość dobry kształt pancerza, powodujący, że wiele pocisków po prostu rykoszetowało od niego. Poza tym jednak miał wiele wad projektowych, a przede wszystkim - wykonawczych, produkcyjnych, robiono go pospiesznie, w kilku fabrykach, z byle czego i byle jak. Resurs silnika wynosił raptem ok. 100 godzin pracy! Najbardziej wadliwym elementem była często zawodząca i bardzo trudna w obsłudze skrzynia biegów - mechanikowi często wrzucać biegi pomagał strzelec, używając po prostu brutalnej siły. Bardzo słabe były też ciągle wyciągające się gąsienice, co powodowało, że zęby kół napędowych przestawały trafiać w otwory i zrywały gąsienice. Czołg wymagał bardzo częstej, wytężonej obsługi mechanicznej, ciągłego naprawiania, poprawiania, dociągania, regulacji, itd. Strona radziecka straciła mnóstwo czołgów T-34 z powodu usterek mechanicznych, które unieruchomiły czołgi na polu walki. Podobno tak naprawdę Rosjanie wygrywali po prostu dzięki ogromnej przewadze liczebnej.
Modele z działem 76 miały bardzo ciasną wieżę, w której musiał zmieścić się dowódca, będący też celowniczym, co było błędem w podziale zadań - po prostu nie radzili sobie z tymi dwoma zadaniami na raz, i ładowniczy. W wieży pierwotnie przewidziano elektryczne wentylatory do usuwania gazów po wystrzale, ale braki zaopatrzeniowe powodowały, że tych wiatraków po prostu nie montowano, i załogi po kilku wystrzałach zaczynały łzawić i dusić się od tych gazów - w końcu musieli otwierać przedni i górny właz, żeby przewietrzyć wnętrze, a to na polu walki miało wiadome skutki.
Dopiero wieża z działem 85 była szersza i wygodniejsza, i trzyosobowa, z dowódcą, celowniczym i ładowniczym.
Dodano po 1 minucie 50 strzałach znikąd:
To było tylko we filmie, we ksionszce nie.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016