
Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
I żadna Ci zdjęcia nie zrobiła? 

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pix or it didn't happen.
Co do kurierów i poczty, to mam takie same doświadczenia. Generalnie wkurw na maksa. Jeden, z którym się trochę dogaduję, to mój lokalny kurier DPD, który mnie mniej więcej rozpoznaje i z grubsza kojarzy, i idzie się z nim dogadać. Jak nikogo nie ma, żeby odebrać przesyłkę, to proszę telefonicznie, by zostawił w pobliskim punkcie DPD, gdzie też mnie trochę rozpoznają, bo czasem u nich coś nadaję.
Z paczkomatami inpostu przeważnie jest ok., ale raz zgubili mi paczkę, i nigdy się nie odnalazła, a ostatnio coraz częściej jest tak, że dostaję rano e-mail i sms, że paczka zostanie dziś dostarczona, i przez cały dzień czekam na cynk, że jest już w paczkomacie, po czym cynk przychodzi o godz. 19...
Natomiast o poczcie to już w ogóle nie chce mi się strzępić języka, to witki opadają. Na samą myśl o poczcie dostaję wysypki. Jest dokładnie tak, jak pisaliście wyżej.
Dostaję rano smsem awizację paczki, że będzie dostarczona. Czekam. Nie wychodzę z domu. Przez cały dzień. Żadnego dzwonka, domofonu, nic. W końcu pod wieczór zbiegam do skrzynki na dół - jest awizo. Odbiór na poczcie następnego dnia... No żeż kurwa mać!
I to prawda, gdy tylko P.P. ogłosiła, że postawi paczkomaty, to od razu pojawił się dowcip, że idziesz do paczkomatu P.P., a tam - awizo...
I też kiedyś zrobiłem awanturę, że nie po to siedziałem w domu, czekając na przesyłkę, żeby znaleźć awizo, przyjść, zgodnie z informacją na awizo, po 18.00 po odbiór przesyłki, odstałem godzinną kolejkę (no bo wszyscy przecież mają tak samo...), żeby się dowiedzieć, że listonosz jeszcze się nie rozliczył, i żebym przyszedł jutro...

Co do kurierów i poczty, to mam takie same doświadczenia. Generalnie wkurw na maksa. Jeden, z którym się trochę dogaduję, to mój lokalny kurier DPD, który mnie mniej więcej rozpoznaje i z grubsza kojarzy, i idzie się z nim dogadać. Jak nikogo nie ma, żeby odebrać przesyłkę, to proszę telefonicznie, by zostawił w pobliskim punkcie DPD, gdzie też mnie trochę rozpoznają, bo czasem u nich coś nadaję.
Z paczkomatami inpostu przeważnie jest ok., ale raz zgubili mi paczkę, i nigdy się nie odnalazła, a ostatnio coraz częściej jest tak, że dostaję rano e-mail i sms, że paczka zostanie dziś dostarczona, i przez cały dzień czekam na cynk, że jest już w paczkomacie, po czym cynk przychodzi o godz. 19...
Natomiast o poczcie to już w ogóle nie chce mi się strzępić języka, to witki opadają. Na samą myśl o poczcie dostaję wysypki. Jest dokładnie tak, jak pisaliście wyżej.
Dostaję rano smsem awizację paczki, że będzie dostarczona. Czekam. Nie wychodzę z domu. Przez cały dzień. Żadnego dzwonka, domofonu, nic. W końcu pod wieczór zbiegam do skrzynki na dół - jest awizo. Odbiór na poczcie następnego dnia... No żeż kurwa mać!
I to prawda, gdy tylko P.P. ogłosiła, że postawi paczkomaty, to od razu pojawił się dowcip, że idziesz do paczkomatu P.P., a tam - awizo...

I też kiedyś zrobiłem awanturę, że nie po to siedziałem w domu, czekając na przesyłkę, żeby znaleźć awizo, przyjść, zgodnie z informacją na awizo, po 18.00 po odbiór przesyłki, odstałem godzinną kolejkę (no bo wszyscy przecież mają tak samo...), żeby się dowiedzieć, że listonosz jeszcze się nie rozliczył, i żebym przyszedł jutro...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja generalnie jak coś kupuję teraz, to albo paczkomat ale najchętniej odbiór w punkcie - żabka. Żabkę mam w bloku, w piżamie mogę zjechać po paczkę, a jeszcze ekspedientki ładne i od progu krzyczą, że mają coś dla mnie 

Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pewnie masz piżamę w żabki. 

- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Szczerze mówiąc to nie mam żadnej piżamy. Ale gdybym miał, to mógłbym w niej zjechać.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
To może koszulę nocną, szlafmycę i bindę?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Robocik brata przetrącił?
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Na własne życzenie, bo testował jego cierpliwość.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nic mnie o tym nie wiadomo.