Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16781

Post autor: wpk »

A jednak kilka cholernych dziur wywierciłem, i dlatego tak to pamiętam po tych prawie 40 latach.
Ale oczywiście możesz w to nie wierzyć.
zdyboo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16782

Post autor: zdyboo »

Wierzę, droczę się tylko.
W każdym razie ja mam wiertarkę z udarem hydropneumatycznym i dobre wiertła. Nie mam problemu, idzie jak w masło. Jak miałem zwykłą wiertarkę udarową, to na jeden otwór zwykle szły dwa wiertła.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16783

Post autor: wpk »

Kurwa, wiem.
"Zwykły" udar to bezsensownie duża częstotliwość i bezsensownie mały skok.
A ta Celma - na licencji Boscha - nie miała nawet tego. Dostępna była opcjonalna "nasadka udarowa", ale jej nie mieliśmy.
Potem, w Składnicy Harcerskiej, kupiliśmy Black&Deckera - straszliwe gówno, niby mocniejsze od Celmy, ale gorsze, jednak "udar" był.
Prawdziwy poznałem dopiero po wielu latach, w młotowiertarkach.

Dodano po 2 minutach 13 strzałach znikąd:
PS I węgliki były spiekane do szczętu.
nordenvind

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16784

Post autor: nordenvind »

Może brzmi to niewiarygodnie, ale kiedyś w PRLu kołki stalowe wstrzeliwano do żelbetonu za pomocą gazowych
osadzaków. Widziałem fachowca jak wstrzeliwał u rodziców takie kołki do mocowania karniszy.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16785

Post autor: wpk »

Gazowych? Jesteś pewien?
Znany mi i powszechnie wówczas używany pistolet do wstrzeliwania kołków był bronią palną - na ładunki w zaślepionych łuskach kalibru chyba 6.35.
Tym ładunkom mój ojciec-piroman (gdyż spędził dzieciństwo bawiąc się powojennymi niewypałami/niewybuchami... i przeżył) rozłuskiwał czubek, wtykał główkę sztormowej zapałki (ach, gdzie one, gdzie?), pocierał draską i rzucał w tłum - kilka sekund się to paliło po czym wybuchało - by lokalnych imprezowiczów przelęknąć...
A koktajle owe zwał godrylami.

PS Jeden grot - pocisk - kołek od tegoż pistoletu wciąż posiadam w skrzynce narzędziowej. Jest niesamowicie twardy i służy jako punktak.
zdyboo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16786

Post autor: zdyboo »

Mój tato ze wujkiem wstrzeliwali takie kołki, jak trzeba było ocieplić od wewnątrz pokój, żeby go grzyb nie zjadł.
Nie pamiętam, który pożyczył pistolet, amunicję i kołki do tego z pracy, ale w PRL to nie był problem, jako amunicji używano ślepaków od KBKSu, a w każdym razie ślepych nabojów bocznego zapłonu w kalibrze ok. 5 mm. Miałem potem worek mosiężnych łusek.

Z ciekawostek, to blok miałem ocieplany trzy razy, najpierw tylko szczyty za pomocą waty szklanej, krytej blachą. Po kilku latach docieplili to co zostało za pomocą otynkowanego styropianu. Po kolejnych kilkunastu latach zerwali wszystko i położyli po całości styropian i otynkowali. W każdym razie styropian kładli na klej, ale potem mocowali za pomocą kotw, pod które musieli wywiercić otwory. Cały dzień się niosło po bloku. Ja dałem radę wysiedzieć w tym 20 minut, poszedłem pojeździć na rowerze. Jak wróciłem już było po.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16787

Post autor: wpk »

Mocarny jest rower Twój.
nordenvind

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16788

Post autor: nordenvind »

Wydawało mi się, że to były osadzarki na amunicję, ale nie byłem pewny i zaryzykowałem gazowe, takie jak są współcześnie.
zdyboo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16789

Post autor: zdyboo »

Swoją drogą jak wiele się zmieniło. Jako kilkulatek miałem świadomość co to jest łuska od KBKSu, choć nie umiałem rozwinąć tego skrótu, nawet chyba nie wiedziałem, że to skrót. Wszyscy mówili kabekaes i wiedzieli, że to karabin. Z tym, że harcerstwo było bardzo powszechne, nie należałem, ale miałem wielu kolegów, którzy byli harcerzami. Wielu z nas miało starsze rodzeństwo w szkole średniej, które już strzelało na PO. Czasem ktoś miał brata w wojsku.
Teraz jak bym pokazał taką łuskę mojemu siedmioletniemu siostrzeńcowi, to za Chiny ludowe by nie zgadł co to jest. PO jeszcze w szkole średniej jest? Teraz to się pewnie tylko z partią polityczną młodzieży kojarzy.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#16790

Post autor: wpk »

Signum temporis.
Smutek...
Radość...
Smutek.
ODPOWIEDZ