
Kota dawno nie było
- cichykot
 - Tamarukam
 - Posty: 1884
 - Rejestracja: 11.2016
 - Lokalizacja: zewszont
 
- Owain
 - Nasz Czelnik
 - Posty: 14733
 - Rejestracja: 11.2016
 
- cichykot
 - Tamarukam
 - Posty: 1884
 - Rejestracja: 11.2016
 - Lokalizacja: zewszont
 
Re: Kota dawno nie było
ja, ja  isz habe gruba babe, isz geje w pireneje.
Dodano po 1 godzinie 39 minutach 37 strzałach znikąd:

			
			
									
									
						Dodano po 1 godzinie 39 minutach 37 strzałach znikąd:

- sorevell
 - Posty: 2588
 - Rejestracja: 11.2016
 
- Owain
 - Nasz Czelnik
 - Posty: 14733
 - Rejestracja: 11.2016
 
Re: Kota dawno nie było

Dodano po 12 minutach 28 strzałach znikąd:

Sowy nie są tym, czym się wydają...
						- 
				puch24
 
Re: Kota dawno nie było
A gdzie nowy lokator?
			
			
									
									
						- danz1ger
 - Posty: 6019
 - Rejestracja: 11.2016
 - Lokalizacja: Gdańsk
 
Re: Kota dawno nie było
Shoot First, Ask Questions Later.
						- Owain
 - Nasz Czelnik
 - Posty: 14733
 - Rejestracja: 11.2016
 
- Owain
 - Nasz Czelnik
 - Posty: 14733
 - Rejestracja: 11.2016
 
Re: Kota dawno nie było
Dobrze, że jutro Kowboy, bo z Pirxem psychicznie co raz gorzej. Mówiłem mu, że pożyczanie od kota Pietrka "Mein Kampf" to nie był dobry pomysł.

			
			
									
									
Sowy nie są tym, czym się wydają...
						- 
				puch24
 
Re: Kota dawno nie było
Owialainen, wysłałem Ci wczoraj czy przedwczoraj wiadomość w Messengerze, w Przemyślu jest do wzięcia jakiś mały kotek znajda. 
Tak sobie pomyślałem, że mógłby to być dobry kompan dla Pirxa.
W takich chwilach przypomina mi się cycat z opowiadania fantastycznego "W otchłani, wśród umarłych" Williama Tenna: "Nie może być nic lepszego w takich sytuacjach, jak mieć się kim opiekować." Kocur oczywiście nie zastąpi matki karmiącej mlekiem, ale wielokrotnie oglądałem filmiki z wyjątkowo opiekuńczymi kocurami, biorącymi pod swe skrzydła małe kociaki, opiekującymi się nimi, dbającymi o nie, wylizującymi i uczącymi prawidłowych kocich zachowań.
Może taki mały kociak jako wychowanek Pirxa nie byłby złym pomysłem?
			
			
									
									
						Tak sobie pomyślałem, że mógłby to być dobry kompan dla Pirxa.
W takich chwilach przypomina mi się cycat z opowiadania fantastycznego "W otchłani, wśród umarłych" Williama Tenna: "Nie może być nic lepszego w takich sytuacjach, jak mieć się kim opiekować." Kocur oczywiście nie zastąpi matki karmiącej mlekiem, ale wielokrotnie oglądałem filmiki z wyjątkowo opiekuńczymi kocurami, biorącymi pod swe skrzydła małe kociaki, opiekującymi się nimi, dbającymi o nie, wylizującymi i uczącymi prawidłowych kocich zachowań.
Może taki mały kociak jako wychowanek Pirxa nie byłby złym pomysłem?
				