Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Studenci wrócili do Rzeszy. Dziś 4,8 km z centrum do domu jechałem 1 h 15 min.
			
			
									
									Sowy nie są tym, czym się wydają...
						- wpk
- wpkx
- Posty: 39003
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Rozumiem, że przed Tobą jechało stu dentów - anielski orszak...
			
			
									
									
						- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Sowy nie są tym, czym się wydają...
						- wpk
- wpkx
- Posty: 39003
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- A lików było bez liku, ponieważ było sto-lików - rzekł Likurg.
			
			
									
									
						- sorevell
- Posty: 2588
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Hulajnogę elektryczną sobie kup. Kolega z roboty bardzo sobie chwali, a dojeżdża jakieś 7km. Z tym że przez większość trasy ma ścieżkę rowerową. 
			
			
									
									
						- vid3
- Posty: 8716
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nigdy więcej Renualta. A hulajnoga... no myślałem, ale nie bardzo. Moja praca jest nieco mobilna, bo dziś byłem w biurze, potem w jednym urzędzie ze dwie godziny a potem w jeszcze jednym. A jeżdżenie z teczką pełną dokumentów nieco tajnych  No niby dla chcącego... ale dziękuję
 No niby dla chcącego... ale dziękuję 
			
			
									
									 No niby dla chcącego... ale dziękuję
 No niby dla chcącego... ale dziękuję 
Sowy nie są tym, czym się wydają...
						- vid3
- Posty: 8716
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Najchętniej pracowałbym od 9 do 17tej, bo taki mam rytm dobowy, nie wiem jak się zwijając i starając, chodząc spać wcześniej itp., jak wstaję przed 7mą albo koło 7mej, to nie dość że jestem w robocie znacznie mniej wydajny, śpiący, niekumaty, to po powrocie musze położyć się na godzinę, potem znów nie moge sie dobudzić a koło 23ciej zasnąć. A jak wstanę koło ósmej, zbiorę się na spokojnie, nie ma korków już, wracając z pracy o 17tej też już nie ma prawie korków... mód. Z jednym wyjątkiem. Pod pracą mam mały parking i wyścigi rano, kto pierwszy zdąży, i jeszcze stają tak, aby innym pokazać, że skoro zdążyłem wcześniej, to stanę tak szeroko a ty się męcz, chuju. Dyrektor od kilku lat nie da się ubłagać aby choć kredą linie narysować. A wokół strefa i trzeba ze 25 zł dziennie wrzucić do parkometru. A że u mnie same wieśniaki z kurami wstające, więc już zanim ochrona o 7mej otworzy, już czatują, żeby przed 15tą już dupę w troki zabierać. Ech, z każdej strony dupa.
			
			
									
									Sowy nie są tym, czym się wydają...
						- sorevell
- Posty: 2588
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
To jak nie hulajnogę, to skuter - jak ja 
			
			
									
									
						
 
				



