Mogło tak być. Albo pan kombajnista po prostu nie pomyślał, że Łódź to duże miasto i jest w nim ruch drogowy...
Po autostradzie mu oczywiście nie wolno, a pech w tym, że inne główne drogi wiodą przez Łódź, a nie wokół Łodzi.

Więc w sumie go rozumiem, no bo jak inaczej przejechać? Musiałby jechać naprawdę bardzo bocznymi, wiejskimi drogami.
Odkąd mamy autostradową obwodnicę Łodzi (A1) od wschodu (z pn na pd), przejazd wokół Łodzi się ułatwił - ale pod warunkiem, że wolno jechać autostradą. Jest plan budowy obwodnicy od zachodu, ale jeśli/kiedy powstanie, to chyba będzie droga ekspresowa, też niedostępna dla pojazdów wolnobieżnych, itd. A nie ma i chyba nie będzie zwykłej, normalnej drogi - obwodnicy. Cały tranzyt, który nie jedzie autostradą, przejeżdża prawie przez środek miasta.