Ech, gadałem z Ulą przez vibera, trochę załamka, dziewczyny są zombi po 43 godzinnej podróży, w "hotelu" nie ma ciepłej wody, wifi jak i zasięg gsm chyba na całych filipinach to jakieś średniowiecze, cały ten kraj jakby polepiony z trzciny i błota:> A najgorsze, że leje, zimno (20 stopni ;>) i humory im nie dopisują... taka wycieczka
Będzie lepij. Tylko trzeba się wydostać z miasta. Ale z pogodą trochu prawda. O tej porze nie lało aż tak (ogólnie w całej Azji) od 20 lat. Siquijor fajna wyspa. Necik faktycznie słaby a karty Sim drogie.
Nie ma tak dobrze. Jak pada to przejrzystość wody robi się hukowa i mało widać, a jak wieje i pada to nie pływają promy i łodzie do nurków. A tymi filipińskimi to nawet jak nie pada strach pływać Miesiąc temu jak byłem na wyspach właśnie zaczynały się burze. Marcioszek dzień wcześniej przezornie uciekł, a te co nie były takie mądre jak Marcioszek ugrzęzły na wyspach na kilka dni. Indonezja to jednak trochę inna broszka. Tam pogoda inna i o tej porze roku pada najwięcej.
samek pisze: ↑19 sty 2019, 16:43
Możesz sobie Sebastianie gardłować, ale niestety po próżnicy.
Żyjemy w tak urządzonym świecie, że tak musi być.
Moje prywatne zdanie jest takie, że by to zmienić trzeba katastrofy na miarę wojny światowej.
Takiej z przytupem.
Inaczej sugeruję polubienie lub lekceważenie aktualnego stanu rzeczy.
Ja się zgadzam. W razie zbliżającego się wzburzenia stosuję to ostatnie. Balsam