aisoglaM pisze: ↑13 gru 2020, 22:04
Zawsze w niedzielę wieczorem, czuję się jakbym była w LO a poniedziałek rozpoczynał się pierwszą matma. Czy to nigdy nie minie
Najebać się trzeba. Wówczas poniedziałek koszmarny, popołudniu całujesz wyrko, we wtorek wstajesz szczęśliwa, że nie masz kaca i obiecujesz sobie, że zero alko na dłuższy czas, popołudniu we wtorek ogarniasz to i owo, wieczorem tabsy na spanie mocne, bo zero alko, w środę nieprzytomna do pracy, popołudniu w środę masz plany, ale że już chwilę nie piłaś to zasłużyłaś, a w czwartek to samo co w poniedziałek, a że po czwartku piateczek...
Panie, nie mam zdrowia na takie maratony
Dodano po 32 strzałach znikąd:
Krzych_g pisze: ↑13 gru 2020, 23:53
Jutro też pójdę ale z myślą, że od czwartku 3 tygodnie wolnego
Zazdroooo
Dodano po 30 strzałach znikąd:
danz1ger pisze: ↑13 gru 2020, 23:00
Zapewniam, że minie, tyle że tak naprawdę, to nie ma się co śpieszyć.
<3
Dodano po 42 strzałach znikąd:
nordenvind pisze: ↑13 gru 2020, 23:56
jeszcze jak sobie pomyślę, na zwolnieniu lekarskim nie byłem od 1989...
No i fajnie było.
Wszyscy zaspani przed pierwszą kawą.
Po drugiej włączył im się jakiś pierdolnik i roboty tyle, że taczek nie było kiedy załadować.
Poniedziałek zleciał.
Dodano po 7 minutach 16 strzałach znikąd:
Nasłuchałem się wspominek o osobach
którym się kalendarz skończył.
Jeszcze dziś Machalica.
Ogólnie to wystraszyłem rodzinę dalszą i bliższą ze strony mojej i strony żony.
Odwołują świąteczne zloty i spotkania.
Jestem persona non grata. Online only.
Właśnie usłyszałem od znajomej: ktoś z rodziny ich znajomych leżał z Covidem w szpitalu jednoimiennym. Codziennie dzwonili, żeby dowiedzieć się o stan chorej, i dowiadywali się, że stan ciężki, ale żyje. Wczoraj czy przedwczoraj dowiedzieli się, że zmarła... 1 grudnia... Ale jeszcze dwa dni temu stan był ciężki, ale żyła...